Najnowsze komentarze
Radio-Moto do: Kontynuując ...
I życzę aby praca sprzedałem w zes...
molas 650 do zdjęcia: Honda SLR 650
mam też selera z 97 już pół roku i...
Bazylijka do zdjęcia: Honda SLR 650
Witam!!! Pozdrawiam w nowym roku!...
no ładny jaszczur :D z tego co w...
Jesteście nienormalnymi fanatykami...
Więcej komentarzy
Moje miejsca
<brak wpisów>

04.05.2010 21:17

Trochę chcęci i dobra zabawa murowana !

Czyli Krakowskie rozpoczęcie sezonu motocyklowego.
Wczesny poranek. Motocykliści z miejscowości oddalonych od Krakowa o większą ilość kilometrów pakują już ostatnie przekąski do plecaków i grzeją silniki swoich sprzętów. Również organizatorzy już wyjeżdżają, żeby zdążyć do Mnikowa, na Zakopiankę i na Poligon, aby dopiąć wszystko na ostatni guzik. Wszystko po to, aby razem z bracią motocyklową symbolicznie otworzyć sezon motocyklowy w Krakowie. Zbiórka zaczynała się o 8.00 dla "zwykłych bikerów", a o 7.00 dla organizatorów i grupy porządkowej, na Zakopiance na co śpiochy zareagowały niechętnie, ale poświęcili się i pokazali swoje wyczyszczone sprzęty wśród innych użytkowników dwóch kółek. Pogoda od samego rana była wyśmienita choć motocykliści bez kominiarek, ciepłych kurtek, podgrzewanych manetek i innych udogodnień narzekali na temperaturę, która studziła zapał silników i kierowców. Frekwencja dopisała jak to bywa na Wiosennym Spotkaniu Motocyklistów. Bandity, Thundercat'y, Gixery, Cebry, GS'y, Cebulki, Shadow'ki, Ninje, Aeroxy, Fazery i mnóstwo innych sprzętów mieniło się w słońcu. Sprzęty zostały podzielone na 2 grupy pojemnościowe :125+ i 50 co zapewniło dostosowanie prędkości parady do każdego motocykla. Parada zaczęła się punktualnie o 9.15. Przejazd każdej grupy pojemnościowej otwierali przedstawiciele grupy porządkowej, bez których chaos zamordowałby całą imprezę. Wszystko było świetnie zaplanowane dzięki czemu parada jechała spokojnie bez niepotrzebnych incydentów z kierowcami samochodów zwanych w środowisku motocyklowym puszkami. Krakowianie w większości z uśmiechem wystającym zza aparatów i telefonów komórkowych pochodzili do takiej ilości motocyklistów, choć niektórzy uwięzieni w autobusach mieli gorsze humory. Parada jechała sprawnie dzięki czemu kierowcy skuterów zostali w tyle, ale nadrobili straty i wszyscy spotkaliśmy się w Mnikowie. Oczywiście ekipa porządkowa zadbała żeby każdy biker miał miejsce na swojego sprzęta, ale i tak parking górny i dolny był pełny. Na każdym kroku lśniły skrzydlate loga Hondy, Kawasaki na zielonym tle, Suzuki na niebiesko-białych malowaniach i wiele innych. Również wszędzie było widać wesołych motocyklistów w skórach i z kaskami w ręce. Każdy był równy, czy przyjechał cruserem czy ścigaczem, czy turystykiem czy skuterem. Byliśmy po prostu - motocyklistami. Właśnie tej jedności brakuje wśród kierowców samochodów. To jest jeden z wielu plusów bycia motocyklistą. Ale wracając do Mnikowa. O 11.30 odbyła się tradycyjnie msza prowadzona przez naszego motocyklowego księdza na której na pewno było więcej kasków niż moherowych beretów. Reszta gawędziła o sprawach ważnych i mniej ważnych wygrzewając się w słońcu odbijanym przez lusterka. Również dzieci miały powód do uśmiechów, kiedy motocykliści z Grupy Południe z wielką chęcią brali je na przejażdżki. Kiedy już Ci bardziej głodni zjedli smakołyki ze schowków, a Ci z zawodniejszymi sprzętami naprawili usterki zbieraliśmy się na paradę na Poligon. Ruszyliśmy o 13.30 w troszkę okrojonym składzie, bo nie których niestety obowiązki wzywały, żony, mężowie, dzieci i teściowe. Oczywiście Ci, którzy nie mieli szczęścia być z nami. W porze obiadowej dotarliśmy na Pasternik. Tym razem Ci, którzy zapomnieli o kanapkach szybkim krokiem ustawili się w kolejce do grilla, a reszta po autografy naszych światowo-małopolskich mistrzów czyli do Katanki, Rafała Sonika,Marka Świercza. A następnie pięknie jak do albumu rodzinnego, nasza moto rodzinka ustawiła się do zdjęcia grupowego pod sceną. Teraz to tylko zostało imprezować w rytmach muzyki na żywo i cieszyć się tym pięknym wieczorem. Ale oczywiście nie mogło zabraknąć ogniska jak za studenckich czasów. I w tym momencie chcę podziękować wszystkim organizatorom za poświęcony, czas, trud i serce. Kilku zgranych ludzi i impreza, która zapada w pamięć każdego z nas. Jesteście wielcy !
Komentarze : 0
<ten wpis nie był jeszcze komentowany>
  • Dodaj komentarz

Kategorie