26.08.2009 09:41
Ukryty potencjał ...
Żyje ! To moje dzisiejsze bardzo odważne oświadczenie :) Nie było mnie przez nie długi czas z powodu wypadu, którego "owoce" możecie zobaczyć w galerii :) Nie zanudzam, więc przechodzę do tematu :) ...
Pewna motocyklistka napisała, że jeździ Yamaha R1 i urażony motocyklista zaczął się "rzucać", że może i jeździ takim motocyklem, ale nie zamyka opony, nie jeździ na gumie itd. ... Czyli miał na myśli, że nie wykorzystuje potencjału swojego motocykla, ale co mu to przeszkadza ? Przyjmijmy, że on miał 600 i co ? Lata na gumie ? Może tak, ale to robi już wiele osób, zamyka oponę ? Na pewno nie na każdym winklu, a nawet nie wiadomo czy kiedykolwiek to zrobił, a robi wyrzuty jakiejś motocyklistce ... Może ona nie potrzebuje tego robić (nie robić), żeby tylko pochwalić się kumplom ... Jej wystarcza spokojna przejażdżka po mieście, a kiedy trzeba kogoś wyprzedzić to literek się przydaje ... Czyli wniosek z tego taki, że nie wszystkich jara to samo ... Jego jara żyłowanie moto na każdym biegu i przy każdej okazji i uczucie, że ma władze nad nim i wie co potrafi, a ją jazda po prostu. Ale mi się jednak wydaje, że nie mamy szans sprawdzić prawdziwych możliwości swoich motocykli ... Po pierwsze nie ma gdzie ( jak znajdziecie mi tor na którym za grosze mogę glebować na każdym winklu i nie złamie kręgosłupa na latarni, ani nie wbiję się w Fieste mojego dziadka to proszę o kontakt), a po drugie to nie każdy ma odwagę ... Prawdziwy potencjał motocykla możemy dopiero sprawdzić na torze, na wyścigowych laczach, po małym edicie silnika, czyli podrasowaniu go do maksymalnej mocy i wtedy kiedy umiejętności twoje będą szły z mocą motocykla, bo jedną z ważniejszych rzeczy jest respekt do mocy i duży margines do własnych umiejętności ...
Podobny problem zauważyłam w prezentach komunijnych ... Chrzestni zazwyczaj kupują rower, więc spoko ... Kiedyyyś szczytem marzeń był składak, później zaczęła się era rowerów górskich, a teraz ? Downhill, mówi Wam to coś ? W wolnym tłumaczeniu zjazd z góry, a więc rowery downhillowe ... Te z niższej półki kosztują tyle co górskie, a więc się zaczyna ... Obniżona rama przydaję się w jeździe, ale i jest przyczyną kupna, bo człowieczek, który zostanie jego posiadaczem, dostanie do gruntu ... I co ? On wykorzysta potencjał tego roweru ? Nie wierzę w to, żeby 2 klasista, jeździł po dropach 3 razy większych od niego ... Mogę sie przyznać, że w garażu stoi rower downhillowy, ale ja kupiłam go, dlatego, że mam gdzie jeździć i często kiedy latam na moto, wsiadam na rower i do lasu ! Wracam po 2 h, brudna jak po kąpielach błotnych :) Wiem, ja też nie wykorzystam potencjału tego roweru, ale co, lubię jeździć po lesie nie martwiąc się tym, że porysuje sobie moto, bo enduro jeszcze nie mam ;)
Więc taki mój pomysł : Nie kupujcie rowerów wyczynowych 2 klasistom, którzy będą jeździć w kółko na swoim podwórku, ubrani w ochraniacze po palce u stóp ... To nie ma sensu, chyba że jest wyraźny nacisk na taki prezent ;)
speedfighter636
Klaudia
Komentarze : 6
Jezeli chodzi o mnie to tez gdy widze np. kolesia, ktory ma yamahe R1, stoi na swiatlach i rusza z predkoscia startujacego elektrycznego wozka inwalidzkiego to az mnie krew zalewa, co prawda zatrzymuje to dla siebie, ale moim zdaniem, sportowe motocykle sa od tego zeby nimi jezdzic szybko.
Ale tu nie chodzi o wykorzystanie możliwości roweru, to jest taki lekko głupi sposób pojmowania wartości w grupie. Przyjęło się, że prezent komunijny był taki, żeby inni zazdrościli danemu dzieciakowi co on nie dostał. Stąd na prezenty idą wypasione laptopy, rowery downhilowe, skutery, komórki za 1,5tys., itp. Tu nie ma znaczenia wykorzystanie potencjału takiej zabawki, tylko że dzieciak będzie miał coś lepszego niż koledzy.
A ten tekst o urażonym motocykliście przypomina mi jak kiedyś założyłem sobie do Trampka pełne ospoilerowanie (tak mała fanaberia), i część ludzi reagowała normalnie przebudowałem sobie samochód żeby się wyróżniał, ale trafiała się też duża ilość "ekspertów", którzy wymawiali mi, że tu jeszcze powinienem obniżyć zawieszenie, zwiększyć moc, dać szerokie felgi. Ale sorki to była moja zabawka, i guzik mnie obchodzi jaki był maksymalny potencjał tuningu, swoje zabawki wykorzystuje tak jak chcę bo są moje i to ja ich używam. :)
oj to już dość odległe czasy kilka lat jeździłem na rowerze downhillowym ale skończyło się połamaniem ramy... co też nie znaczy że wykorzystałem pełen potencjał roweru... zwyczajnie popełniłem błąd straciłem równowagę i skończyło się potężną rozsypka której rama nie wytrzymała...
potencjału motocykla też zapewne nie wykorzystam w 100% i nawet nie mam zamiaru próbować.. śmignąć na jakimś zlocie na gumie dla fanu własnego i publiki można motocykl który udało mi się po dwóch latach odkładania grosików zakupić jest moim wymarzonym sprzętem jeżdżę i będę nim bo jest mój i wymarzony dla mnie to wystarczy nie musze być najszybszy najlepszy na drodze...mam frajdę z każdej jazdy i o to według mnie chodzi.
Z górki można też zjechać na normalnym góralu, ale trzeba mieć jaja.
Taak, składak takiemu dzieciakowi i niech się cieszy;D
Fakt, ja też myślę o downhill'u, ale wiem, że go nie wykorzystam do tego do czego został stworzony, niestety. Zresztą, sama wiesz;)
Oj racja, świat niestety zwariował a my razem z nim :-) W końcu świat to my :-) Marzenia... bardzo chcemy je spełniać... niestety coraz częściej możemy... i coraz częściej marzenia mylą nam się z zachciankami :-) No i ta chęć bycia lepszym od innych... ech...
Archiwum
Kategorie
- Na wesoło (656)
- Ogólne (151)
- Ogólne (5)
- Ogólne (42)
- Wszystko inne (25)
- Wszystko inne (4)